środa, 13 października 2010

wyjazd w plener całkowicie udany.
to nic że mieliśmy go realizować w Cieszynie,
a z powodu naszych ukochanych polskich kolei
wylądowaliśmy w Pszczynie.
pogoda dopisała, humory także.
przegięłam jedynie nie co w drodze powrotnej,
przez co kompletnie nie ogarniałam co się dzieje.

a teraz kilka spoko zdjęć.







to tyle,
dobranoc.

niedziela, 3 października 2010



chyba nadszedł najwyższy czas, aby coś w końcu zmienić..
myślę że nie warto się rozczulać nad tym co było, albo co mogło być.
sentyment jest tu zbędny. muszę się tylko szybko z tego pozbierać,
ogarnąć i nie wracać pamięcią do przeszłości, a w tedy będzie
jak najbardziej spoko..

piątek, 17 września 2010

klasowa integracja.

Coraz bardziej zaczynam lubić swoją klasę
i szkołę. tabaka na religii,wyścigi w piciu
herbaty mieszałką. szisza po szkole na dworcu w Piotrowicach.
tak, zaczyna być spoko, jednak po mimo to, nadal wolałabym
spędzać z Wami każdą minutę dnia, tak jak było dotychczas.
nie miałam Was dosyć, chociaż przebywałyśmy ze sobą 10godzin
dziennie, w szkole, widywałyśmy się także po lekcjach,
chodziłyśmy razem na spacery z psem.
teraz już tego nie ma i nie będzie.. nigdy nie będziemy
siedzieć razem na parapecie ogarniając plany na jutro.
nigdy już nie będziemy siedzieć na angielskim,
jarając się przyjazdem znajomych, nie będziemy już wspólnie
obmyślać co ubierzemy, co wypijemy, kogo ze sobą
zabierzemy. nie będzie już siedzenia w kącie z jogurtami w ręku,
nie będziemy palić jana na matmie, że niby wszystko wiemy,
wpierdzielając po kryjomu nie swoje kanapki, nie będziemy
razem uciekać z wf -ów i już nigdy przychodząc po Ciebie
do szkoły, nie usłyszę pytania " ej nicol, a może nie idźmy do szkoły? "
od 2lipca zmieniło się wszystko, bo do tego czasu miałam
nadzieję że trafimy do szkoły razem, że nadal będzie tak jak było
zawsze, nie docierał do mnie fakt, że w ogóle mogło być inaczej,
a przynajmniej chyba nie chciał do mnie dotrzeć.
jednak chcąc nie chcąc stało się. jesteśmy w innych szkołach,
prawie w ogóle nie mamy dla siebie czasu i pozostają jedynie
sms-y. to mnie męczy bo nie umiem się bez was odnaleźć.
spoko, wiadomo że nie jestem jakimś odlutkiem, siedzącym
samemu w kącie, jednak to nie jest to. nie mogę być 100 procentową
sobą, muszę uważać na słowa, Wy na szczęście nie musicie. możecie
śmiać się tak jak zawsze i z tego co zawsze, jedynym problemem jest
to jak się śmiejecie, ale i tak Wam zazdroszczę i bardzo mi Was brakuje..
tak cholernie bardzo, że mam ochotę rozpłakać się jak dziecko, żądając
powrotu do gimnazjum .



środa, 15 września 2010

dobra, dobra. tak jak obiecałam,
dodaję dziś zdjęcia Domina ; )



no to będzie na tyle.
jeszcze tylko dwa dni do
upragnionego weekendu.

poniedziałek, 13 września 2010

katakumby.

dobra, dobra.
przyznam szczerze, że nauki i zajęć mam mnóstwo,
za to czasu wyjątkowo mało, ale ogarnęłam
trochę co nie co, wybrałam się na zdjęcia z 
moimi mordami i coś tam w sumie z tego nam wyszło.
mam nadzieję że i w przyszły weekend zdołamy 
coś wspólnie ogarnąć <3


ciężko jest mi się zaaklimatyzować w nowej szkole,
poziom w gimnazjum nie równał się temu wcale.
kiedy tylko przychodzi niedzielny wieczór,
z utęsknieniem myślę o piątkowym popołudniu,
czekam na weekend, bo chcę z wami spędzić
czas. strasznie brakuje mi wakacji, bo takie widywanie
się dwa dni w tygodniu to stanowczo za mało..
i tak nie wiemy na bieżąco co się u nas dzieje
i rzadko kiedy dajemy radę ogarnąć coś wspólnie,
wszyscy, jak dawniej w wakacje.. 
tak, oddalamy się, ale kryzysu nie ma.
na razie dajemy radę.
piątkowe spotkania w mc'donaldzie to najlepsze,
co w weekend spotyka mnie.
tak więc czekam na piątek !


a teraz podzielę się z wami kilkoma zdjęciami ;)








tak więc to była Marcelina.
moja ulubiona pani do zdjęć <3
zaszczyt fotografować kogoś tak urodziwego.

a tu Dominik,
którego więcej zdjęć dodam jakoś w przeciągu tych kilku dni, mam nadzieje.
nic dodać, nic ująć <3